Gdy zima jak wiosna…

Nie tylko kwiecień „plecie i przeplata” – styczeń tego roku był na to niezbitym dowodem. Początek lutego chyba zresztą też. Po wiosennym styczniu i początku lutego przyszedł czas na trochę zimy. Czy takie temperatury i okres ich występowania wystarczy na rozkwit w tym sezonie wędkowania z ludu? Myślę ,że wbrew wierzeniom, w obecnych czasach, tego nawet najstarsi górale nie wiedzą. Wędkarz nie pluszowy miś - nałogowo coś musi robić związanego ze swoją pasją. A pogody, się nie wybiera. Ona, jak widać rządzi się swoimi prawami. Jaka jest, taka jest, zresztą przewidzieć ją nawet w przy obecnym stanie techniki z przyzwoitą dokładnością w przeciągu tygodnia chyba się nie da. W takim wypadku do wyboru wędkarzowi pozostaje chyba niewiele. (cd. tutaj)