Z tęsknoty za morzem

Koniec sierpnia równoznaczny jest z końcem lata. Małymi kroczkami zbliża się jesień. Każdy normalny człowiek pomału zaczyna myśleć o coraz krótszym dniu, dłuższych nocach i tak znamiennych dla polskiej jesieni szarugach. Nic tylko złapać doła. W moim przypadku koniec lata wiąże się z coraz to częstszymi telefonami od kolegów po kiju z jednym zasadniczym pytaniem: Paweł kiedy jedziemy na dorsza. (cały tekst tutaj)