RELACJA Z TOWARZYSKICH ZAWODÓW SPŁAWIKOWYCH JEZIORKA 21-05-2017
Wczorajszy trening pobudzał wyobraźnię. Niezły jaź Maćka z wczorajszego treningu przyprawiał o szybsze bicie serca. Wyniki dzisiejszych zawodów sprowadziły wszystkich – no prawie wszystkich do parteru.
Wszystko zapowiadało się nieźle. Wczorajszy trening kolegi Maćka, a ściślej mówiąc kapitalny jaź, przyprawiały przynajmniej mnie o przyspieszone bicie serca.
Jeziorkowy jaź Maćka z treningu
Los, a może pogoda sprawiła, że wszystko zostało odwrócone o 180 stopni – oczywiście z pewnym wyjątkiem. Dwudziestego pierwszego maja o godzinie ósmej, na Pólku stawiło się dziesięciu zawodników, by rozegrać towarzyskie zawody spławikowe. Po upalnej sobocie – gdzie temperatura powietrza atmosferycznego osiągnęła poziom 27⁰C, w niedzielę mimo słonecznej aury przyszło ochłodzenie – jedynie 22⁰C. Pomimo niewielkiego gradientu temperatury między sobotą a niedzielą ryby odmówiły współpracy z uczestnikami zawodów. W przeciwieństwie do wyników z treningu dominowała drobna płotka.
Grzesio w akcji
Łapówkę dał lub specjalne względy u jeziorkowych ryb miał kolega Łukasz Więcłaś zwany potocznie Wrocłasiem, który zajął pierwsze miejsce z wynikiem 2260pkt.
W przerwach między braniami Łukasz sprawdzał facebooka...
Drugi w klasyfikacji uplasował się Grzesio Górski z wynikiem 1140 pkt, a trzecie miejsce zajął Piotrek Walczak z wynikiem 700 pkt. Generalnie pogoda nareszcie dopisała, a zawody jak zawsze odbyły się w miłej i koleżeńskiej atmosferze. Okazało się, że nawet z miłośnikami kajakowych spływów można żyć w zgodzie.
Kajakarz też człowiek...
Szkoda tylko, że zabrakło kilku czarnych koni naszego koła min. kolegi Artura zwanego „Longerem”. Myślę, że mógł On namieszać troszeczkę w klasyfikacji końcowej. Cóż może następnym razem grono zawodników będzie szersze. Zwycięzcom gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów w kolejnych zawodach.
ps. Pozytywną stroną zawodów jest nie tylko rywalizacja, ale również spotkania (kontakty) między starszymi i doświadczonymi członkami koła i młodzieżą. Osobiście uwielbiam spotkania min. z kolegą Tadeuszem, który z ogromną pasją opowiada o historii związanej z Jeziorką i nie tylko. Mam nadzieję, że spotkania we wspólnym gronie tzn. miedzy starszymi i najmłodszymi członkami koła sprawią iż owa historia mimo, że nie do końca spisana na papierowych kartkach nie zostanie zapomniana.
Tadzio - gospodaż koła jest również kustoszem Jeziorki
A młode pokolenie mimo, że ma jeszcze fiu - bździu w głowie niech się tej historii uczy
Wyniki zawodów dostępne są tutaj
Paweł